sobota, 12 lipca 2014

Myśl o zmianie jest jak żródło

Pierwsza myśl o zmianie jest jak źródło. Kiedy przebije się na powierzchnię, będzie rozlewać się na różne strony, tworzyć nowe tory, nabierać rozpędu i siły. Będzie już żyła swoim życiem...

Podczas mojej ostatniej spontanicznej (rowerowej) wyprawy w nieznane, napotkałam na ścieżce źródełko. No pewnie, że to nic  szczególnego. Jednak nie do końca. Bo miejsce było niezwykłe. Na środku stromej ścieżki, pomiędzy hałdami, spływał strumień krystalicznie czystej wody. Początkowo myślałam, że gdzieś powyżej pękła rura. Woda zdążyła już utorować sobie niewielkie korytka.  A pomiędzy małymi ciekami wody rozkwitało życie w postaci glonów i mchów. Woda zdążyła się tu zadomowić. Pośrodku drogi tryskało źródełko odpychając na boki drobne kamyki. Źródełko biło z silną wolą zaistnienia w tym miejscu, chęcią tworzenia czegoś nowego tutaj.

Kiedy po raz pierwszy pomyślimy o potrzebie zmiany w życiu, to ta myśl już nas nie opuści. Jeżeli podążymy za nią, to na pewno zyskamy coś dla siebie, rozwiniemy siebie. A czy też rozwojowe będzie porzucenie  myśli o zmianie? Moim zdaniem nie. Lęk przed zmianami, zawsze nam towarzyszy, bo tylko to co znane jest w naszym pojęciu bezpieczne - nawet, jeśli nam to nie służy. Ale jeżeli coś nam doskwiera, albo po prostu czegoś  nam brakuje i z obawy przed zmianą odepchniemy tą myśl, to i tak kropla zacznie drążyć w naszej głowie tunel. I jak to źródełko albo będzie powoli przeciekać na powierzchnię, albo z wielką siłą, jak wodospad utoruje sobie drogę. Więc zanim odepchniesz tą myśl zadaj sobie cztery pytania, po prostu od razu się z nią rozpraw:


1. Co stracisz, jeżeli nie podążysz za tą myślą?

2. Co zyskasz, jeżeli nie podążysz za tą myślą?

3. Co stracisz, jeśli podążysz za tą myślą?

4. Co zyskasz, jeśli podążysz za tą myślą?

Między wierszami

Pamiętam z lat szkolnych zabawę w poszukiwanie odpowiedzi. Kiedy z koleżanką miewałyśmy rozterki, zwłaszcza sercowe, sięgałyśmy po nasz patent. Nie mogłyśmy się nadziwić, że zawsze nasza metoda działała. W tamtym okresie pisywałyśmy wiersze, ale też dużo czytałyśmy poezji. Zawsze miałyśmy jakiś tomik wierszy przy sobie - do dzisiaj odnajduję w nich zasuszone kwiaty - kiedy nie wiedziałyśmy co zrobić, jakiego dokonać wyboru, albo co jest dla nas dobre, brałyśmy do ręki książkę, otwierałyśmy na losowo wybranej stronie i palcem wskazywałyśmy zwrotkę do odczytania. A potem jedna z nas, ta poszukująca odpowiedzi brała sobie z tego coś dla siebie, interpretowała fragment pod kątem osobistej sytuacji. Wszystko stawało się wtedy przejrzyste i zrozumiałe. Wiedziałyśmy co chcemy dalej zrobić... Dziś powracam do tego narzędzia ponieważ daje wiele ciekawych możliwości. Poezja bazuje na metaforach i symbolach i jej wieloznaczność umożliwia indywidualną interpretację.

Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku


Często życie symbolicznie porównujemy do różnych rzeczy - drogi, oceanu, a nawet papieru toaletowego. Forrest Gump, tytułowy bohater nagrodzonego Oskarem filmu porównał życie do pudełka czekoladek z którego nie wie się, jaki smak wylosujemy. Ja lubię porównanie do podróży. Takiej, którą sami organizujemy, obfitującej w przygody, na którą wybieramy się z potrzeby odkrywania i przeżywania. Słoneczny czerwcowy poranek. Celem jest przejażdżka rowerem po okolicy. Jadę przed siebie polnymi dróżkami - jadę tędy po raz pierwszy. Ale jak zwykle nie jest to dla mnie zwykła przejażdżka - to podróż, przygoda. Wszystko może się zdarzyć, może być niebezpiecznie lub relaksacyjnie. Ale ja jeszcze nie wiem jak będzie, bo nie wiem, co kryje się za następnym zakrętem, czy kamienista droga przejdzie w asfaltową? Spójrzmy na nasze życie jak na podróż. Podróż, która zawsze jest przygodą. Nawet jeżeli mamy obrany cel podróży, to droga jaką przebywamy jest zawsze niespodzianką. To od nas zależy ile szans po drodze dostrzeżemy, czy do celu dojedziemy krętą czy prostą drogą. czy wybierzemy szybki i stromy zjazd czy dostaniemy się do celu łagodnym zboczem. Jeżeli będziemy na życie patrzeć z ciekawością i otwartością, na pewno niczego nie przeoczymy. Również z gotowością przyjęcia wszystkiego napotkanego na drodze i wykorzystania tego z pożytkiem dla nas samych.